Dodatkowo prócz problemów z koncentracją, pamięcią czy mdłościami, Twój organizm może mieć spore oznaki odwodnienia. I jeśli taki stan jest wynikiem alkoholu to znasz przyczynę swojego samopoczucia.

Problem pojawia się gdy alkoholu nie spożywałeś, a mimo to wciąż jesteś opuchnięty.

Co więc może być tego przyczyną?

1.Unikasz węglowodanów lub zjadasz ich zbyt duże porcje.

Balans. Magiczne słowo, które powinno być podstawą wszystkiego co w życiu robimy. Nie mogło ominąć także żywienia.

Jednego dnia jesteś na diecie niskowęglowodanowej, bo guru z FB powiedział, że cukry to zło świata. Kolejnego na wysokowęglowodanowej bo widzisz jak osiągi podczas biegania Ci spadają więc dochodzisz do wniosku, że tak się nie da trenować.

Kombinujesz, wymyślasz, zaburzasz działanie hormonów Ft3, Ft4 i nagle widzisz, że zaczynasz mieć objawy niedoczynności tarczycy.

Nie wymyślaj. Niech 40-60 % puli energii pochodzi z węglowodanów. Dostosuj ich ilość do swojej aktywności fizycznej.

2. Ta cholerna tarczyca!

Z tarczycą nie ma lekko. Nie ma lekko ponieważ jest bardzo czuła na styl naszego życia. Jeśli dopadło cię Hashimoto to faktem jest, że mogłaś być obciążona genetycznie i miałaś niewiele wspólnego z rozwojem choroby.

Jednak większość przypadków niedoczynności to nasza zasługa. A raczej temu co sami sobie serwujemy każdego dnia, czyli papierosy, używki, siedzący tryb życia, jedzenie byle się napchać.

Wykonaj badania TSH, Ft3, Ft4. Idealnie dodaj do tego Anty TPO, Anty TG + USG tarczycy by wykluczyć problemy z tarczycą.

3. Solisz bez opamiętania albo...nie solisz wcale.

Prawdą jest, że Polacy solą na potęgę. Sól do pomidorka na kanapeczkę, do zupki, do mięska. Solone przekąski do piwka. Sól, sól, sól.

Nie oszczędzając soli będziesz wchłaniał więcej wody i tym samym wyglądał jak balon.

Jednak jak w przypadku węglowodanów musi być tu balans. Więc usunięcie całkowite sodu będzie również szkodliwe co solenie w opór.

Jeśli drastycznie zmieniasz ilość – w górę lub w dół – organizm albo mocno chce sód zatrzymać w organizmie – a sód ciągnie wodę, albo drastycznie zmniejsza jego ilość – i woda może spadać (czyt. na co dzień dużo solisz i nagle obcinasz sól totalnie – woda leci, ale organizm po niedlugim czasie sie przyzwyczaja do tego stanu i będzie łapał sód jakby miał na niego głoda ).

Staraj się więc dodać szczyptę do posiłków 2-3 / dzień. Pamiętaj, że sporo soli znajduje się w mięsie, pieczywie no i słodyczach więc niech Cię nie poniesie.

4. Jesteś Kobietą

Będąc na redukcji waga może i tak Ci się wahać średnio o 1 – 2 kg w przeciągu miesiąca. Jest to całkowicie normalne. Możesz gubić tkankę tłuszczową, a masa ciała może i tak fikać jak zwariowana.

Zwykle mimo utraty masy ciała pod koniec cyklu masa będzie nieco wyższa lub równa tej pierwszej.

Jeśli jesteś więc bardzo czuła na swoją wagę – nie sprawdzaj jej w tym czasie ;-)

5. Masz chore nerki

Masz kłopot z oddawaniem moczu? Łapiesz za tel i szukasz lekarza. Już w tej chwili.

6. Masz kaca

Znasz rozwiązanie – woda + elektrolity. Unikaj kebabów, frytek albo innego jedzenia ( które jak na złość w takim takiej sytuacji smakuje najlepiej :P ), które ma spore ilości sodu, bo opuchlizna się utrzyma dłużej.

Innymi słowy – musisz to przetrwać.

Czy stosować tabletki na odwodnienie?

W 99% uważam, że nie. Nagromadzenie wody w organizmie jest skutkiem a nie przyczyną. Szukaj zródła problemu inaczej będzie tylko chwilowa ulga.