Świat wstrzymał oddech. Pojawił się. Biały dym nad kaplicą sykstyńską zmienia oblicze kościoła.

Owiane mgiełką tajemnicy, zawsze wzbudza wiele emocji. Tym razem wybór papieża przyjęliśmy inaczej. Podczas konklawe 114. kardynałów odciętych od świata, pod groźbą ekskomuniki, wybrało nowego, 266. ojca świętego. Już po 5. głosowaniu, 2. dnia obrad z komina na Placu św. Piotra wydobył się długo oczekiwany biały dym. Zastygliśmy w ekscytacji – jak wygląda, jakie przyjmie imię. Spekulacje nie miały końca. Po godzinie 20., 13 marca 2013 roku, ku zaskoczeniu wielu, w oknie Bazyliki św. Piotra ukazał się Jose Mario Bergoglio, 76-letni Argentyńczyk. Skromny i uśmiechnięty Jezuita jako pierwszy obrał imię Franciszek (po św. Franciszku z Asyżu). Chemik, filozof, od 1992 roku biskup Buenos Aires. Na kardynała wyniósł go Jan Paweł II. Przeciwstawia się małżeństwom tej samej płci, aborcji i eutanazji.

Nowy ojciec święty znalazł się w nietypowej sytuacji. Nie łączy się w bólu po śmierci swojego poprzednika, a zapowiada spotkanie z Benedyktem XVI. Emerytowany papież będzie obserwował poczynania swojego następcy. Żarty dotyczące spotkania się dwóch papieży stają się więc nieaktualne. Biskup Stolicy Piotrowej już wywołuje kontrowersje – od 2005 roku oskarżany jest o pomoc w porwaniu przez wojskowych dwóch jezuitów. Jak zarządzać będzie kościołem, po uwielbianym przez wiernych Janie Pawle II i wzorem spokoju Benedykcie XVI, czas pokaże.

Źródło: Wikipedia, Dziennik Zachodni