Każdy kierowca wie, że jazda po polskich drogach nie należy do najprostszych zadań. Winę ponoszą za to sami kierowcy, ponieważ na porządku dziennym występują sytuacje, gdy kierowcy są zbyt agresywni, jadą za szybko czy wymuszają pierwszeństwo. Jednak powinniśmy mieć na uwadze fakt, ze takie zachowania działają również w drugą stronę – obniżają bezpieczeństwo i podnoszą poziom stresu. A wydawać by się mogło, że bezpieczeństwo na drodze jest najważniejsze. A wystarczy wyjechać kilka minut wcześniej...

Pamiętajmy, że uprzejmość na drodze jest zasadna tylko pod warunkiem, gdy nie spowoduje zagrożenia dla innych uczestników drogowego ruchu.

Jak to w końcu jest?

Napisała do nas jedna z mieszkanek, która była uczestnikiem – jak to napisała - „bezczelnego zachowania kierowcy, który chyba stwierdził, że jako uczestnik ruchu posiadający rejestrację rozpoczynającą się od liter GMB, ma większe pierwszeństwo na drodze”. Opisała sytuację, do której doszło na skrzyżowaniu dróg krajowych 22 i 55 wzdłuż ulicy Wałowej w Malborku w środę, 12 lutego br. w godzinach porannego zrywu kierowców jadących do pracy.

„Kierowca auta Vw Touran w kolorze srebrnym jechał przede mną i kiedy pasy rozdzielają się przy dojeżdżaniu do skrzyżowania, zajęłam lewy skrajny pas czekając na ruch auta przede mną, nie przyspieszałam gwałtownie. Kiedy auto przede mną pozostało na środkowym pasie, ja przyspieszyłam i wtedy przed samą maskę mojego białego auta wcisnął się ów kierowca, który prawdopodobnie mnie nie zauważył, bo „miał mnie" w tzn. martwym punkcie. Użyłam klaksonu, aby poinformować kierowcę o tym, że jestem tuż za nim, ale ten - zamiast pozostać na swoim pasie - jeszcze bardziej wpychał się na mój pas. Oczywiście tutaj muszę przyznać, że prawidłowym zachowaniem byłoby po prostu zahamować, a chama wpuścić i bez zbędnych złośliwości pojechać w swoją stronę. Kierowca VW nie dość, że wepchnął się na lewy pas, to dodatkowo na początku mostu chciał wysiąść do mnie, ale i ja otworzyłam drzwi, więc je zamknął i do skrzyżowania przy stacji benzynowej utrudniał poruszanie się po drodze, hamując przede mną gwałtownie”.

Jak sama później przyznaje, jej zachowanie jako kierowcy również nie było idealne, jednak wymuszanie w ten sposób pierwszeństwa i wpychanie się przed maskę innego samochodu jest karygodne i może skutkować niebezpieczną sytuacją, zagrażającą życiu uczestników ruchu.

„Bądźmy ludźmi, każdy z nas rano jedzie w konkretnym celu. Unikajmy takich sytuacji, bo nerwy zostają, a dzień mamy długi” - podsumowuje kobieta.

A wy co sądzicie o kulturze jazdy samochodem naszych kierowców? Czekamy na komentarze i opinie w tej sprawie.