Wydawać by się mogło, że jest to data związana z zakończeniem walk Armii Czerwonej z niemieckim Wermachtem na terenie naszego miasta, zakończona ostatecznym zdobyciem Zamku. Tak było przez długie lata, a 17 marca obchodzono rocznicę Wyzwolenia Malborka. Dziś jednak już tak nie jest.
W dniu 02 września 2016 r. weszła w życie „ustawa z dnia 1 kwietnia 2016 r. o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy jednostek organizacyjnych, jednostek pomocniczych gminy, budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej oraz pomniki.” Pod tę ustawę podciągnięto także ulicę 17 marca i związaną z nią uroczystość Wyzwolenia Malborka. Aby zapobiec zmianie nazwy w/w ulicy Rada Miasta poprzedniej kadencji przegłosowała zmianę uzasadnienia do nadania takiej nazwy tej ulicy i od tamtego czasu 17 marca to rocznica uchwalenia konstytucji marcowej z 1921 roku.
Jakie więc uroczystości odbywają się dalej na Cmentarzu Żołnierzy Radzieckich w Malborku w dniu 17 marca każdego roku (z tym włącznie)? Czy to odpowiednie miejsce na upamiętnianie Konstytucji z 1921 roku? Myślę, że „ojcowie założyciele” II Rzeczypospolitej z Marszałkiem Józefem Piłsudskim na czele nie byliby zadowoleni… Może więc był to sprytny wybieg zastosowany przez władze miasta, aby być w zgodzie z ustawą „o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego…”, a dalej kontynuować podziękowanie dla Armii Czerwonej za „wyzwolenie” Malborka (nawet jeśli teraz uroczystości mają nazwę „Rocznica powrotu Malborka w granice Rzeczpospolitej”).
W takiej sytuacji zdać sobie musimy sprawę co to za „wyzwolenie” było. Po pierwsze miasto nazywało się Marienburg i było miastem niemieckim. Kogo więc wyzwoliła Armia Czerwona na jego terenie? Tocząc wojnę z Niemcami czerwonoarmiści zdobyli przewagę i weszli na teren państwa niemieckiego. Więc jeśli ktoś czuje potrzebę świętowania zdobycia Marienburga przez Armię Czerwoną to niech sobie świętuje, demokracja mu to umożliwia i ja nikogo za to krytykować nie będę. Ale dlaczego 17 marca?
Wszelkie najnowsze badania historyków dowodzą, że 17 marca w Malborku nic nadzwyczajnego się nie zdarzyło. Zajęcie Marienburga przez wojska ZSRR miało miejsce wcześniej. Według najnowszej książki „Walki Armii Czerwonej w delcie Wisły. Styczeń – Maj 1945” Tomasza Glinieckiego (we współpracy z dr Marcinem Owsińskim z Muzeum Stutthof) wydanej w 2019 roku, wojska niemieckie opuściły Zamek i przeszły na drugą stronę Nogatu 10 marca 1945 roku w godzinach 0.30-4.00. O godzinie 14 z kolei Armia Czerwona zajęła Kościeleczki. Najprawdopodobniej więc to 10 marca był datą całkowitego zdobycia Marienburga.
Potwierdzić mogłyby to zdobycze Armii Czerwonej w okolicznych miejscowościach na terenie ówczesnego państwa niemieckiego:
- Tigenhof (Nowy Dwór Gdański) – 09.03.1945,
- Elbing (Elbląg) – 10.03.1945,
- Neuteich (Nowy Staw) – 11.03.1945,
- Dirschau (Tczew) – 12.03.1945.
Data 17.03 nijak się ma do rzeczywistości. Żaden poważny historyk nie zgodzi się na osadzenie wydarzenia jakim jest „wyzwolenie” Malborka z datą 17.03.1945 roku. Dlatego też, jeśli ktokolwiek czuje potrzebę składania wieńców i kwiatów na Cmentarzu Żołnierzy Radzieckich to niech to robi w okolicach bliższych 10 marca. Budowanie współczesnej tożsamości miasta i mieszkańców nie może odbywać się na fałszu historycznym. Tym bardziej władze miasta nie powinny brać udziału w budowaniu historii niezgodnej z faktami i dokumentami.
Adam Ilarz – RAJCA miejski
PS. Wszelkie analizy, głosy krytyki (konstruktywnej i merytorycznej – nie krytykanctwa) czy opinie można kierować do mnie pod adresem a.ilarz@um.malbork.pl
PS2. Pozycja, na którą się powołuję „Walki Armii Czerwonej w delcie Wisły. Styczeń – Maj 1945” Tomasza Glinieckiego (we współpracy z dr Marcinem Owsińskim z Muzeum Stutthof) jest oparta w większości na materiale źródłowym pochodzącym z Centralnego Archiwum Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej.
17 marca to też dzień św. Patryka, wiem, że to święto mało popularne w Polsce, ale radujmy się i bawmy. Było minęło nie cofniemy tego co było.
A jakież to było wyzwolenie? Zbombardowano miasto, zniszczono całkowicie "Stare Miasto". Zobaczmy jak wyglądał zamek po wejściu wojsk radzieckich. Wiem, że za część tych zniszczeń, odpowiedzialność ponoszą też naloty aliantów. A jestem pewien, że nie było potrzeby takiej dewastacji miasta. Pamiętam gruzy na "Starym Mieście". Kilkadziesiąt lat temu, rozmawiałem z ówczesnym polskim mieszkańcem miasta. Opowiedział mi, że sołdaci wchodząc do miasta mieli na ustach słowa, "ubij giermańca". Strzelali do wszystkiego co się ruszało. Wyjście na ulicę, można było przypłacić życiem. Dopiero po kilku dniach, ludzie zaczęli wychodzić z piwnic. On sam, nie potrafił podać konkretnej daty "wyzwolenia", bo jak sam mówił, był przez kilka dni w piwnicy. Ale jeszcze po wyjściu wojsk niemieckich, słychać było strzały w różnych miejscach miasta.
Mój drogi Janku,czy Ty rozumiesz co to jest wojna? Poczytaj o bombardowaniach miast niemieckich przez aliantów,o bombie atomowej w Japonii. Może zrozumiesz!