Za nami kolejna edycja sztandarowego - jak się zwie - wydarzenia w Malborku - Oblężenie Malborka. Zanim mieszkańcy zostali uspokojeni informacją, czy impreza się w końcu odbędzie, zmuszeni byli wyczekać jej i z ulga przyjąć wiadomość, że kolejny raz w mieście zrobi się miło. O ile sam fakt istnienia takiej imprezy nie budzi żadnych wątpliwości i cieszy się dużym uznaniem to kwestia tego co się dzieje w tle tej imprezy pokazuje, że jest jeszcze wiele do zrobienia.
Goszcząc w Malborku osoby przyjezdne z odległych stron zmuszony byłem przyglądać się (i sam się krzywić na widok) temu jak nie należy zabezpieczać w trakcie trwania takich imprez kwestii sanitarno-estetycznych. Chodzi o dostępność i stan sanitariatów. Toalety były dostępne na rogu ul. Piastowskiej, przy McDonaldzie oraz popularne ToyToy'e (2 szt.)przy punkcie zbiorowego żywienia wzdłuż murów zamkowych. Stan tych sanitariatów w trakcie trwania takiej imprezy to istna kpina z mieszkańców i
turystów oraz brak poszanowania dla nich, że o przykrych odczuciach, szczególnie w okolicy zbiorowego żywienia, nie wspomnę. Trudno znaleźć słowa opisujące to co w toaletach się znajdowało. Tego nie można było nazwać toaletą! Chcąc załatwić potrzebę należało liczyć się nie tylko z samą potrzebą ale i z odruchem wymiotnym, po tym co po otwarciu (broń Boże wejściu) do takiego ToyToya, można było zobaczyć. Przepełnione fekaliami i ekskrementami oraz materiałami higieniczno-sanitarnymi i smrodem
sedesy uniemożliwiały załatwienie potrzeb. Od drzwi odchodziła większość ludzi, kobiety z dziećmi, niepełnosprawni. Nikt nie zainteresował się w jakim stanie są toalety a w końcu na rzecz kogoś lub w czyimś imieniu zostały tam postawione.
O pomstę woła fakt niezabezpieczenia codziennego oczyszczenia takich miejsc, wiedząc z jaką ilością ludzi przyjdzie się spotkać.
Myślę, że chyba nie przejęto się zbyt bardzo rangą imprezy skoro pod murami organizatora dzieją się takie rzeczy i nikt nie zabezpieczy odpowiednich służb do egzekwowania poprawnych zachowań. Angażuje się policję, Straż Miejską, ochronę, a gdzie np. służby san.-epid.? Czy estetyka i poczucie bezpieczeństwa sanitarnego to już nic ważnego dla ludzi? Strach do takich miejsc wchodzić i wstyd przed przyjezdnymi gośćmi, że niby tak ważne wydarzenie dla miasta ale widać jak bardzo istotne ale tylko w
sferze finansowej - najpierw w kontekście pozyskania środków na organizację imprezy a potem "wydojenia", przepraszam, turysty ile się da - bo tanio nie było. Bez oczywistej troski o estetykę towarzyszącym imprezie atrakcjom.
Myślę że organizatorom należy się żółta kartka za przyzwolenie na to, że pozwolono zainteresowanym zabezpieczyć toalety bez zastrzeżenia stanu, w jakim powinny służyć ludziom. Na język cisną się o wiele gorsze słowa niż, brud, smród czy nieporządek, przy czym syf to tylko delikatne wyrażenie tego co chciałoby się o tym powiedzieć.

Zniesmaczony mieszkaniec Malborka
Pozdrawiam
Krzysztof