Przypomnijmy, że Rada Gminy w Starym Targu od jakiegoś czasu obraduje nad reorganizacją szkoły.  Niestety część radnych i środowiska skupionego wokół waplewskiej szkoły, w tym radny Łukasz Merchut uważają, że gdy o tym mówiono de facto chodziło o likwidację.

Sprawą placówki zainteresowało się Radio Gdańsk, które na żywo nagrywało audycję z protestującymi mieszkańcami. My także byliśmy tam z kamerą. Dodajmy, że wśród obecnych na proteście nie zabrakło wójta Wiesława Kazimierskiego, przeciwnika zamykania waplewskiej placówki, dyrektor szkoły Haliny Rutkowskiej oraz hrabiny Izabeli Sierakowskiej – Tomaszewskiej, która zadeklarowała poparcie dla szkoły.

Szkoła jednak nie będzie zlikwidowana, a zreorganizowana.

Magdalena Wasiewicz, przewodnicząca Rady Gminy, z którą również się skontaktowaliśmy stwierdziła, że za reorganizacją placówki w Waplewie przemawiał fakt, że budynek małej szkoły generuje duże koszty utrzymania - zbyt duże jak na budżet gminy. Rozbudowa placówki nie wchodzi jednak w grę, bo jest to koszt 2,5 mln zł. Takie tłumaczenia usłyszeli dziś rodzice uczniów podczas sesji.    

Cała sprawa była przedmiotem licznych debat, zebrań w tym Komisji Zdrowia, Oświaty, Kultury i Spraw Socjalnych (skład 6 osobowy). Powodem przymierzania się do „reorganizacji” były głównie kwestie ekonomiczne. Jak nam powiedziała przewodnicząca wspomnianej komisji  Marzena Tutlewska, szkoła od dłuższego czasu wiązała się z dużymi kosztami.

- Podkreślam jednak stanowczo – nigdy, nigdy nie  było mowy o likwidacji szkoły w Waplewie, a o reorganizacji mającej na celu obniżenie kosztów jej funkcjonowania – powiedziała nam Marzena Tutlewska. – Dzisiejszą decyzją radnych szkoła w Waplewie pozostanie filią Zespołu Szkół w Starym Targu. W Waplewie będą prowadzone oddziały I – IV.  10 radnych było za ta decyzją. Robimy wszystko, by szkoła waplewska istniała, by dzieci nie musiały dojeżdżać, nie mamy na to jednak tyle środków. Niestety wiązałoby się to z kosztowną rozbudową budynków szkoły.  

Z protestującymi spotkał się tylko… wójt

Zapytaliśmy  też panią przewodniczącą, dlaczego podczas protestu mieszkańców nie było jej, ani nikogo z radnych, opowiadających się za reorganizacją placówki. Niechętnie oznajmiła nam, że jest w trakcie leczenia i zwyczajnie nie miała siły wyjść do protestujących. Dlaczego jednak, żaden członek komisji nie pojawił się wówczas, nie potrafiła nam wyjaśnić.

Wszystko odbywa się w cieniu zapowiadanej przez rząd reformy edukacji, w myśl której ma powrócić system klas I – VIII. Warto jednak przypomnieć, że autorzy nowej reformy sprzeciwiają się przy tym likwidacji małych wiejskich szkół. Poprzednie rządy forsowały duże zespoły szkolne kosztem małych placówek.