Pracownicy MGOPS w dniu pożaru telefonicznie ustalili, że mieszkańcy mieli zapewniony nocleg u swoich rodzin. 

Nie pomieścili się w mieszkaniu

Mimo, że były chwile niepewności i lokatorzy musieli stać jakiś czas na zimnie wszystko skończyło się dobrze. 
 

- Obecni na miejscu pracownicy Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Sztumie skoordynowali pomoc ze strony gminy i dysponowali kluczami do ewentualnie koniecznych lokali gminnych – mówi Sylwia Mackiewicz, dyr. MGOPS. - Z mieszkańcami umówiliśmy się na sobotę (27 lutego) na wywiady środowiskowe, by ustalić zakres niezbędnej pomocy. W poniedziałek 2 rodziny, które nie miały możliwości dalszego zamieszkiwania otrzymały od gminy tymczasowe lokale mieszkalne.
M.in. Tomasz Ludorf z rodziną bardzo ucierpiał podczas feralnego pożaru. Początkowo wiele nie zapowiadało, że wszystko im się jakoś ułoży... Rodzinę bowiem zakwalifikowano, jako dobrze sobie radzącą, z tego powodu, że... wynajmowali lokal.  

- Dostaliśmy lokal socjalny o powierzchni 21,3 m kw., ale nie byliśmy w stanie z niego korzystać, była dla nas za mały (mają 10-letniego syna syna) – przyznaje pan Ludorf. Nie wiadomo też co mielibyśmy zrobić z naszymi meblami, które się tam nie mieściły  - Otrzymaliśmy 3 tys. zł zasiłku celowego. Pracownik socjalny przez cały czas – w tych najtrudniejszych chwilach - był z nami w kontakcie. Jesteśmy wdzięczni naszym znajomym i przyjaciołom, którzy nas bardzo wsparli oraz pracownikom MGOPS, którzy wystosowali wspólnie z mediami apel o pomoc. Straciliśmy przecież dobytek całego naszego wspólnego 10-letniego życia!   

Warto pomagać innnym

Mieszkańcy Sztumu okazali się wyjątkowo hojni. Gdy kontaktowaliśmy się z rodziną pana Tomasza, akurat ktoś zaoferował im segment mebli.   

- Myślę, że takie podejście darczyńców nie bierze się z niczego  – dodaje poszkodowany lokator. - Moja żona ma duszę społecznika i kiedyś, gdy trzeba było pomóc innym bardzo się angażowała. Teraz te same osoby odwdzięczają się nam. Nie ukrywam jednak, że pomocni byli też nasi bliscy i przyjaciele. 
Dzieci dwóch rodzin dostały możliwość korzystania z bezpłatnych obiadów w szkołach. Wszyscy otrzymali również wsparcie psychologa i prawne. Dodatkowo wszystkim przekazano tzw. zasiłki celowe (z tytułu zdarzeń losowych) z Miejsko-Gminnego Zespołu Oświaty w Sztumie. 

Solidarność sąsiedzka

-  Miasto i Gmina Sztum zapewniła dwóm rodzinom lokale zastępcze, natomiast jedna rodzina we własnym zakresie wyprowadziła się do swoich krewnych w Malborku – mówi dyr. S. Mackiewicz. - Wśród poszkodowanych znaleźli się także lokatorzy, którzy nie musieli wyprowadzać się z budynku przy ul Czarnieckiego. Głównym problemem i utrudnieniem dla rodzin był brak energii elektrycznej, co trwało pięć dni. 

Dodajmy, że w wyniku apelu o wsparcie sztumianie przekazali pogorzelcom meble, wersalki, środki chemiczne, a także drobne akcesoria AGD: naczynia, ręczniki, pościele i trochę odzieży. Słowem sztumianie stanęli na wysokości zadania.