Luluś ma pół roku. Kiedyś miał dom i rodzinę, ciepłe łóżko w którym mógł spać i choć nie było idealnie to był jego dom, własny, taki o jakim marzą koty... Niestety jak to często bywa sielanka się kończy, a zwierzak pozostaje sam w ciemności, mrozie, nie mając co jeść. Tak stało się z Lulusiem, który przybłąkał się do malborskiej Baszty. Wspaniali ludzie o wielkim sercu pracujący w tym klubie poinformowali "Zwierzętom Pomocne- Pomorskie" o kocurku i tak trafił on do nas. Okazało się, że sytuacja z kotkiem jest skomplikowana, jedno oczko było w fatalnym stanie, bardzo mocno wystawało poza oczodół, ciekło ropą. Po konsultacji decyzja była krótka- oko trzeba usunąć. Teraz Luluś jest już po operacji, doszedł do formy i czuje się świetnie. Został wykastrowany, odrobaczony i odpchlony. Wie co to kuweta, nie drapie mebli, nie marudzi przy przycinaniu pazurków. Jest takim kotem, jakiego każdy chciałby mieć- najchętniej nie schodziłby z rąk. Wystarczy skierować do niego jedno słowo, a pokój wypełnia sie piękną melodią mruczenia. W sprawie adopcji Lulusia można kontaktować się pod nr tel.