Nie cichną echa po decyzji Miasta Malborka, które nie zorganizowało bezpłatnej, miejskiej zabawy sylwestrowej na Placu Jagiellończyka. Mimo tego, wielu mieszkańców zdecydowało się w tym miejscu o północy przywitać Nowy Rok.
Miasto wyszło z propozycją, by rok 2025 powitać w Przyziemiu Karwanu muzyką operetkową. Tyle, że bilety wstępu kosztowały 100 zł.
Organizacja tego typu koncertu sylwestrowego zbulwersowała wielu mieszkańców. W ich imieniu petycję w tej sprawie do Burmistrza Miasta Malborka złożyła radna Małgorzata Sobczak.
Treść petycji
- „Burmistrz Miasta Malborka Pan Marek Charzewski
W związku z bardzo licznymi zapytaniami Malborczyków dotyczących koncertu sylwestrowego 2024/25 organizowanego przez UM Malbork w Karwanie na terenie Zamku proszę o podanie:
1. Ile sprzedano biletów i na jaką kwotę?
2. Jakie było dofinansowanie z budżetu miasta?
3. Czy miasto sponsorowało bilety dla tzw. „Gości”. Jeśli tak to w jakiej ilości i kwocie?
4. Czy w organizacji w/w imprezy brał udział sponsor/sponsorzy? Jeżeli tak to proszę podać jaki sponsor + kwota sponsoringu?
5. Rozgoryczeni mieszkańcy proszą o podanie powodu/powodów, dlaczego nie odbył się tradycyjny Sylwester 2024/25 na świeżym powietrzu?
Z poważaniem
Małgorzata Sobczak
Radna Miasta Malbork”
W odpowiedzi Dyrektor Malborskiego Centrum Kultury i Edukacji Małgorzata Badziong wyjaśnia, że sprzedano 159 biletów po 100 zł każdy – łączna wartość 15 900,00 zł (brutto). Z budżetu miasta dofinansowanie wydarzenia wyniosło 28 500,00 zł. Współorganizatorzy wydarzenia, tj. Miasto Malbork oraz Muzeum Zamkowe w Malborku otrzymali 18. bezpłatnych zaproszeń (Miasto 10, Muzeum 8). Wydarzenie nie było objęte sponsoringiem.
- „O powodach organizacji wydarzenia w tej formule informowaliśmy jeszcze przed wydarzeniem. Przede wszystkim są to kwestie finansowe, bowiem wydarzenie na świeżym powietrzu jest imprezą podwyższonego ryzyka, a co za tym idzie wiąże się z poniesieniem dużych wydatków na ochronę i zabezpieczenie medyczne (dodatkowo stawki „sylwestrowe” są wyższe niż w inne dni). Jednocześnie w ostatnich latach obserwowaliśmy umiarkowane zainteresowanie miejską zabawą sylwestrową. Z naszych szacunków wynikało, że w kulminacyjnym momencie tj. przed północą gromadziły one ok. 200 maksymalnie 300 osób” - informuje Małgorzata Badziong. - „Obecnie wiele miast w ogóle rezygnuje z organizacji tzw. „miejskiego sylwestra” właśnie ze względu na racjonalizację wydatków. Formuła wydarzenia, którą zaproponowaliśmy jest realizowana z powodzeniem przez wiele ośrodków kultury w całej Polsce. Na ich tle także cena wydarzenia, którego byliśmy organizatorem, była atrakcyjna. Zaproponowaliśmy wydarzenie na wysokim poziomie artystycznym, bezpieczne i z dodatkowymi atrakcjami dla gości. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że wśród mieszkańców są zwolennicy organizacji wydarzenia sylwestrowego w formule otwartej dla wszystkich mieszkańców. Absolutnie nie wykluczamy realizacji wydarzenia o takim charakterze w następnych latach. Zależy to przede wszystkim od posiadanych zasobów finansowych jednostki. Uważamy natomiast przede wszystkim w oparciu o napływające do nas głosy uczestników (komentarze słowne oraz mailing), że zrealizowane wydarzenie miało pozytywny odbiór. Zatem wśród mieszkańców są z pewnością zarówno rozgoryczeni jak i zadowoleni. W naszej ocenie w następnych latach taka formuła wydarzenia sylwestrowego miałaby także swoich zwolenników”.
Jak pokazało nagranie z naszych kamer pogodowych, na Placu Jagiellończyka zebrało się wielu mieszkańców, którzy Nowy Rok chcieli powitać wspólnie z innymi. Zasłanianie się - w każdym aspekcie życia naszego miasta - brakiem pieniędzy jest po prostu słabe.
Czekamy na wasze komentarze i opinie w tej sprawie.
Pani dyrektor to już przyjmuje narracje burmistrza. Jakie to smutne. Miasto Malbork upada a wszyscy wokoło się rozwijają.
Nie ma to jak się cieszyć z imprezy dobrze odbieranej przez mieszkańców i "sukcesu" na który bilet kupiło 159 osób z 36 tysięcy mieszkańców miasta. Naprawdę istny sukces!