- „Jak wszystkim wiadomo od lipca „ruszył” płatny parking przy kościele św. Jana w Malborku. Wszystko byłoby ok gdyby nie fakt, że w ten sposób pozbawiono mieszkańców bloku nr 3 i 4 miejsca do zaparkowania własnego auta. Mieszkam w bloku nr 4 od 29 lat i takiej szopki to jeszcze nie było. Płatny parking świeci pustkami, a na tych niewielu miejscach przeznaczonych dla mieszkańców stoją zaparkowane samochody, do tego nieuprawnione - bez identyfikatora, zarówno turystów, jak i mieszkańców Malborka. Po moim telefonie do Straży Miejskiej we wtorek, 16 sierpnia br. dyżurny poinformował mnie, że nie ma tego dnia patrolu i interwencję może przeprowadzić na następny dzień po 10-ej. A ja muszę uiścić opłatę za parking. Zadzwoniłam do sekretariatu Burmistrza Malborka. Pani sekretarka poinformowała mnie, że niestety Pan Burmistrz nie może odebrać telefonu i oczywiście oddzwoni po spotkaniu lub następnego dnia, tj. w środę. Dziś jest czwartek i nadal kontaktu ze strony Burmistrza. Przekonałam się również, że są w Śródmieściu równi i równiejsi. Jedni muszą płacić za parking, inni otrzymali specjalne pozwolenie na parkowanie” - napisała jedna z mieszkanek.

Według relacji mieszkanki i zdjęć przez nią przesłanych, opisana wyżej sytuacja powtarza się cały czas. Pod blokami lokatorzy nie mogą zaparkować, ponieważ ich miejsca są zajęte przez turystów, a płatny parking w zasadzie jest pusty.

- „Dziś (tj. 25 sierpnia br.) wracając z pracy próbowałam zaparkować pod blokiem na miejscach przeznaczonych dla mieszkańców, bez powodzenia. Za to płatny parking przy kościele prawie pusty” - napisała mieszkanka bloku nr 4 na Starym Mieście.

Do malborskiego magistratu zwróciliśmy się z prośbą o wyjaśnienie tej sytuacji i komentarz w tej sprawie. Jakie działania w tej sprawie podjął malborski magistrat, by lokatorzy nie musieli płacić za parking? Czy nie ma możliwości nadzorowania tego terenu, by turyści nie zajmowali lokatorom miejsc? Skąd „specjalne pozwolenia na parkowanie”, o których pisze mieszkanka? Dlaczego, mimo identyfikatorów, lokatorzy muszą „polować na wolne miejsce” i gdy go nie znajdą, muszą płacić za parking? Kiedy w końcu będzie zrobiony z tym porządek? Mieszkańcy mają czekać do zakończenia sezonu turystycznego? Kto w takim razie pokryje koszty, które muszą ponieść za opłacenie parkingu? Czy tak ma to wyglądać co roku?

Odpowiedzi udzielił nam Tomasz Farysej, komendant Straży Miejskiej w Malborku, który poinformował, że nieprawdą jest, że parking płatny przed kościołem św. Jana Chrzciciela „świeci pustkami”.

- „Wiemy to z codziennych obserwacji parkingowego oraz raportów elektronicznych z pracy parkomatu. W godzinach porannych stoi mniej samochodów, natomiast już od południa obłożenie jest w 3/4. Po godz. 17 kiedy jest bezpłatny to do rana parkują mieszkańcy. Są takie dni kiedy, tak jak 16 sierpnia, faktycznie nie ma patrolu Straży Miejskiej i ta interwencja nie mogła być podjęta” - wyjaśnia Komendant i dodaje, że nic nie wie na temat „specjalnych pozwoleń na parkowanie”, ponieważ takich pozwoleń nikt nie wydaje.

Tomasz Farysej przyznaje, że problem parkowania istnieje nie tylko na Starym Mieście czy w ogóle w Malborku, ale dotyka praktycznie wszystkich miast w Polsce (niektóre w całych kwartałach wprowadzają płatne strefy).

- „Sytuacja jest taka, że samochodów wciąż przybywa i jest ich więcej niż miejsc postojowych, stąd wprowadza się płatne strefy. Dziękujemy za zgłoszenie problemu dotyczącego niewłaściwego parkowania, postaramy się włączyć odpowiednie procedury, aby zminimalizować problem” - podsumował.

​A jakie jest wasze zdanie na ten temat?