fot. Artur Jankowicz Zawodowo dietetyk oraz psycholog zajmujący się pracą z osobami z zaburzeniami odżywiania. Prywatnie pasjonat poznawania nieświadomych czynników kierujących naszym życiem i...kawy.
Ale po kolei.
Każdy z nas wie, że aby zmieścić się w mniejsze spodnie należy ograniczyć słodycze, jeść regularne posiłki, odstawić słodzone napoje, jeść więcej warzyw, pić więcej wody i itd. Wszystkie te zalecenia nie wywołują zwykle żadnej naszej reakcji, ponieważ są zbyt mało konkretne. Więc czego Ci brakuje?
1. BRAK PLANU
Być może jesteś zwolenniczką życia na spontanie, życia z dnia na dzień czy teorii chaosu. I może to działać ale na pewno nie w odchudzaniu. Podejmujemy decyzję: od jutra się odchudzam! Jutro nadchodzi i co? Czy wiesz, co masz robić, żeby schudnąć, jak i co jeść, na jakich produktach oprzeć swoją dietę? OK, może będziemy jeść mniej, ale to nie wystarczy.
Plan diety, czy plan odchudzania powinien zawierać m.in. listę produktów, na których będzie opierał się nasz jadłospis, powinien określać pory spożywania posiłków, listę zakupów i jadłospis rozpisany przynajmniej na kilka dni do przodu.
2. BRAK CELU
Chcę schudnąć bo fajnie wyglądąć fit jest mało konkretne. Podobnie chcę schudnąć do lata, chcę poprawić swoje wyniki krwi, chcę być zdrowszy. Za tymi „celami” nic nie wynika. Żeby pojawiła się prawdziwa motywacja musi być prawdziwy cel, coś co wywoła w Tobie emocje, pragnienie bycia szczupłym.
Jak to można osiągnąć? Poprzez wizualizację. Na początku swojej drogi warto więc zwizualizować swój efekt końcowy i przywoływać go za każdym razem, kiedy będziemy chcieli zrezygnować z wyzwania.
3. BRAK PODZIALU NA ETAPY
Mamy swoje ograniczenia i o ile możemy kontrolować swoje reakcje i swoje myśli o tyle jest coś na co nie mamy wpływu – inni ludzie, świat zewnętrzny. Prawda jest taka, że nawet nie możesz w pełni kontrolować swojego ciała bo w każdej chwili może dopaść Cię choroba albo ulegniesz wypadkowi. I bez względu jak bardzo będziesz chciał wyzdrowieć czy odzyskać amputowaną kończynę, okaże się to niewykonalne.
Wracając do tematu odchudzania.
Dzieląc redukcję na etapy, możesz przewidywać jaka może być średnia miesięczna i gdy pojawia się wpadka i nie schudniesz przewidywanej ilości kg nie pojawią się wyrzuty sumienia. Zobaczysz wówczas, że plan z pozostałych dni został wykonany. No chyba, że wpadka wyniosła 28 dni.
4. BRAK REALNEGO PLANU
Ustaliłaś, że chcesz schudnąć 30kg. Podzieliłaś to na etapy. Ale uznałaś, że tych etapów będzie maksymalnie 3! Czemu 3? Bo w sieci przeczytałaś, że Pani X tyle schudła pijąc tylko koktajle.
To tak nie działa. Nie będę wchodził w szczegóły ale Twój organizm chcąc utrzymać Cię przy życiu zastosuje mechanizmy obronne. Zatrzyma miesiączkę, zmniejszy koncentrację, skupienie, NEAT, libido. Te wszystkie funkcje życiowe, które akurat nie są Ci potrzebne, a wymagają energii.
5. BRAK KOMPROMISÓW
Jeśli chcesz to możesz! Zaciskasz zęby i jazda! Jasne! To działa ale może 1/10000 osób. Nagle przyjechała rodzina i zjadłaś z nimi tort lub napisałaś się wina. I natychmiast pojawia się w głowie myśl – jestem do niczego. Nawet nie potrafię odmówić jedzenia.
Wpadki to element nauki.
Najprościej jest to przedstawić na przykładzie słodyczy. Jeśli do tej pory codziennie podjadaliśmy coś słodkiego, starajmy się w miejsce czekolady wprowadzić zamienniki o niższej kaloryczności a na samą czekoladę pozwalać sobie tylko raz w tygodniu w kontrolowanych ilościach.
Innym przykładem może być aktywność fizyczna, bez której nie jesteśmy w stanie osiągnąć aż tak dobrych efektów. Jeśli nie lubimy zbyt intensywnych wysiłków, na samym początku skupmy się choćby na spacerach czy zamianie samochodu na rower.
6. MYŚLENIE ZERO - JEDYNKOWE
Dieta to nie cel w życiu. To, że zjesz kawałek ciasta, napijesz się wina, odpuścisz trening to NIE KONIEC ŚWIATA. Masz prawo do bycia zmęczoną, na słodycze czy zwyczajnie nie robić nic. Jeśli nie staje się to Twoim nawykiem to nie ma co się na tym bardzo skupiać.
Zacznij myśleć o diecie jak o szansie na wymarzone ciało, dobre samopoczucie, którego brakuje Ci już od kilku lat i zdrowie, którego nie odbierze Ci nikt. To tylko narzędzie, które odpowiednio wykorzystane może poprawić jakość Twojego życia.
W przeciwnym wypadku będziesz zdana na naszego Ministra Zdrowia. A myślę, ze to nie najlepsza opcja.
Z odchudzaniem z kości na ości trzeba uważać można przedawkować i zamienić się np. w karpia jak w komedii " Jak utopić doktora Mraczka 1975 " i wylądować na patelni a idą święta.
Z odchudzaniem z kości na ości trzeba uważać można przedawkować i zamienić się np. w karpia jak w komedii " Jak utopić doktora Mraczka 1975 " i wylądować na patelni a idą święta.
Dobry a może nawet bardzo dobry pomysł sposób jak się gotuje jaja na miękko albo na twardo włączyć stoper w zegarku.
Motylem byłem byłam ale przytyłem przytyłam a odchudzanie z kości na ości jak się pości.
Często słyszy się o atletach tzw. zapaśnikach sumo i innych tzw. słoniach z tym odchudzaniem to trzeba uważać odchudzają się na tzw. kości i jak ściągną koszulkę to psy mogą rzucić na kości (żeberka) a jak chcę się przytyć dobre są żeberka w sosie ale jak się odchudzają na kości albo z kości na ości można zostać rybką i wylądować na patelni.
Jak to mówią na wsiach kumy kumie dobry sposób nastawić drożdży i poczekać zobaczyć jak rośnie np. ciasto do kawy.
To jest proste żeby mieć talię jak osa tzw. linię żeby chłopaki oglądali się za kobietami podobno trzeba zajadać śledzie w śmietanie.
Temat stary jak świat wszyscy znają powiedzonka " motylem byłem (byłam ) ale przytyłem lub za króla sasa jedz pij i popuszczaj pasa sęk tkwi w tym jak to mówią trzeba jeść wcinać tylko troszkę tyci tyci.