Wyjątkowy charakter służby w Wojskach Obrony Terytorialnej pozwala łączyć życie codzienne ze służbą Ojczyźnie, co sprawia, że oliwkowy beret noszą ochotnicy pochodzący często z różnych środowisk, o różnych zainteresowaniach i pasjach, ale połączonych nierozerwalnym węzłem odpowiedzialności za losy Ojczyzny.
Do WOT wstępują rodziny.
Wśród terytorialsów, którzy przed kilkoma dniami złożyli przysięgę wojskową, byli bracia bliźniacy Damian i Dominik Janikowscy z Ogorzelin, niewielkiej miejscowości nieopodal Chojnic. Obaj zgodnie podkreślają, że to właśnie weekendowy charakter służby w WOT zachęcił ich do wstąpienia w szeregi 5 Rodzaju Sił Zbrojnych, ponieważ taka formuła pozwala na łączenie obowiązku wobec Ojczyzny z realizowaniem się na polu innych zainteresowań.
- „Od dłuższego czasu interesowaliśmy się wojskiem. Obaj uczęszczaliśmy do technikum logistycznego, o profilu mundurowym, konkretnie strażackim. Było tam dużo zajęć i tematów wojskowych. Nie do końca byłem gotowy na takie zawodowe wojsko. WOT bardzo mnie zainteresował tym, że to nie jest aktywność na co dzień, a weekendowo. Chciałem się w tym sprawdzić” – mówi Damian, jednocześnie zaznaczając duże wsparcie, które mają w rodzinie i przyjaciołach - „Rodzina nas bardzo wspiera. Mamie się ten pomysł bardzo podobał, bo sama też myślała nawet, żeby wstąpić do WOT. Przyjaciele popierają naszą decyzję, a wielu z nich rozważa możliwość dołączenia do naszej brygady”.
Widok braci bliźniaków, którzy zakładają ten sam mundur i służą w jednej jednostce należy do rzadkości. Poza służbą w wojsku, obaj ćwiczą sztuki walki MMA i ju-jitsu. Poza pasją do wojskowości, zdarzyło się, że bracia dzielili również jeden stopień podium podczas Mistrzostw Europy w Bydgoszczy. Bardzo dobre przygotowanie fizyczne było dla nich atutem w zmaganiach na poligonie. Pomimo to, szczerze przyznają, że trud ćwiczeń był dla nich odczuwalny.
- „Na początku myślałem, że będzie dużo łatwiej. Jest ciężko, ale idzie się przyzwyczaić. Zajęcia są prowadzone na bardzo wysokim poziomie. Jest bardzo fajnie” – ocenia Dominik.
- „Nie mieliśmy jednak chwil zwątpienia. Jeżeli coś sobie postanowię, to dążę do tego. Starałem się dać z siebie jak najwięcej. Po prostu obaj wiedzieliśmy, że musimy to skończyć” – dodaje Damian.
Bracia Janikowscy zdecydowali się wstąpić do Wojsk Obrony Terytorialnej w specyficznym czasie pandemii wirusa SARS-CoV-2. Obaj zdają sobie sprawę z obowiązków, które ich czekają i z potencjalnych zagrożeń, którym będą musieli stawić czoła. W obliczu panującej sytuacji epidemicznej ich decyzja jest godna pochwały, oni sami zaś są świadomi odpowiedzialności, jaka wiąże się ze służbą w WOT i zgodnie twierdzą, że nie mieli chwili zawahania.
- „Nie boimy się. Nawet jeżeli znalazłby się wolny czas poza rotacją, to chciałbym przyjechać i pomóc. Myślę, że trzeba wesprzeć potrzebujących i pomóc w tej całej sytuacji” – twierdzi Damian, dodając, że wstąpienie do WOT było decyzją podjętą dużo wcześniej, a pandemia koronawirusa tylko dodała im motywacji, by nieść pomoc rodakom w tych trudnych czasach.
Damian i Dominik ukończyli tzw. „szesnastkę”, złożyli przyrzeczenie, że będą służyć Ojczyźnie i zostali żołnierzami Wojska Polskiego. Po wyczerpujących szesnastu dniach ćwiczeń dumni wrócili do domu. Jaki plany mają wobec swojej najbliższej przyszłości i dalszej służby wojskowej?
- „Brakuje nam trochę treningów stricte pod naszą dyscyplinę sportu. Na pewno jak wrócimy bardzo bym chciał się pochwalić rodzinie i pokazać w mundurze. A dalej to już oddanie swoich sił, by służyć Polsce” – podsumował Damian, natomiast Dominik skinieniem głowy potwierdził jego słowa, więc one dowodzą również jego gotowości do służenia Ojczyźnie.
Szkolenie podstawowe i uroczysta przysięga wojskowa w mieście nad rzeką Słupią, to dopiero początek ich żołnierskiej drogi.
Informację i zdjęcia przekazał: Maciej Szalbierz, 7 PBOT