Podobnego zdania był nasz bohater, który po całotygodniowej bieganinie postanowił w weekend na chwilę się zatrzymać i poużywać z życia. Tylko o mały włos z tym życiem się nie pożegnał.

W jaki sposób, zapytacie. Cóż, od dawna wiadomo, że przez ulicę przechodzi się w miejscach do tego przeznaczonych. Nasz bohater, po zdecydowanie dużej ilości wypitego gumisiowego soku, zapomniał o tej zasadzie i postanowił pójść na przełaj, jak go nogi poniosą. Był tak zmęczony pokonaną przez siebie drogą, że zabrakło mu już sił, by dotrzeć do upragnionego celu. Stwierdzając, że dalej nie idzie – położył się na jezdni wzdłuż drogi krajowej nr 22 i tam by pozostał z niewiadomym dla wszystkich finałem swojej nocnej eskapady, gdyby nie kierowcy samochodów przejeżdżających obok niego.

Życie to nie gra komputerowa.

Zabrzmiało zabawnie? Ale z zabawą wyczyn tego mężczyzny nie ma nic wspólnego. Na tej drodze mogło naprawdę dojść do wielkiej tragedii. Tylko dzięki czujności innych mężczyzna ten nadal żyje. Tak naprawdę nie wiadomo, jak mogła skończyć się dla niego ta noc.

Film z naszej kamery pogodowej przedstawiamy państwu ku przestrodze. Każdy z nas potrzebuje się zrelaksować w weekend i zapomnieć o trudach minionego tygodnia, ale pamiętajmy przy tym o jednym ważnym szczególe – życie mamy tylko jedno. To nie gra komputerowa, w której „zabili go i uciekł”. Drugiej szansy nie dostaniemy.