Żołnierskie tradycje w rodzinie por. Jerzego Kwietniewskiego są przekazywane z pokolenia na pokolenie. Jego ojciec, oficer Armii Krajowej nauczył go, że Polak musi być żołnierzem i nie miał w związku z tym oporów, by młody Jurek wstąpił do konspiracji i działał w podziemiu. Do jego pierwszych zadań należało notowanie liczby samochodów i pociągów niemieckich wyjeżdżających na front. Podczas powstania został ranny w nogę.

Powojenna rzeczywistość.

Powojenne losy związały „Siwego” z Elblągiem. Tu skończył technikum. Marzył o szkole oficerskiej, jednak ówczesna Polska Ludowa nie potrzebowała powstańców w wojsku. Z podobnego powodu nie dostał się również Jerzy Kwietniewski na Politechnikę Gdańską. Ostatecznie podjął pracę w elbląskim Zamechu. Tu założył rodzinę.

Ciekawostką dla wielu melomanów niech będzie fakt, że Jerzy Kwietniewski jest ojcem wokalistki zespołu Banda i Wanda, Wandy Kwietniewskiej.

Za późno do Obrony Terytorialnej.

Podczas uroczystej przysięgi żołnierzy 7 Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej, która miała miejsce 24 lutego br. w Malborku, wyróżniono por. Kwietniewskiego pamiątkowym ryngrafem z Matką Bożą. Podczas swojego przemówienia podzielił się z zebranymi na placu żołnierzami, że również chciał wstąpić w szeregi OT. Niestety odmówiono mu tego ze względu na przekroczenie sędziwego wieku.

Obecny na uroczystości gen. Artur Dębczak, zastępca dowódcy WOT obiecał, że podczas prowadzonych szkoleń dla żołnierzy OT wiedza porucznika bardzo się przyda i na pewno z niej skorzystają.

Na koniec Jerzy Kwietniewski powiedział, że „wolność, tak jak powiedział marszałek Piłsudski, to nie jest coś, co się dostaje raz na zawsze. Wolności trzeba bronić i strzec. I dlatego ja, jako żołnierz Armii Krajowej chylę czoła przed nimi, że są żołnierzami Wojsk Obrony Terytorialnej”.

Posłuchaj jednego z ostatnich żyjących powstańców warszawskich.