Wydanie nr 136/2025, Piątek 16.05.2025
imieniny: pokaż (13 imiona)Germeriusz, Trzebiemysł, Fidol, Wiktoriana, Wiktorianna, Jan Nepomucen, Ubald, Wiktorian, Andrzej, Szymon, Honorat, Jędrzej, Jan
ReklamaKontakt
  • tvmalbork.pl
  • zulawyimierzeja24.pl
  • tvsztum.pl
  • tvdzierzgon.pl

Felieton o beztroskim dzieciństwie

 Koniec roku szkolnego zbliża się wielkimi krokami. Niektórym zaczną się super wakacje, a innym szlaban za złe stopnie na świadectwie. Jednak dla każdego dziecka to czas, w którym plecak z książkami idzie w kąt i przez kolejne dwa miesiące będzie porastał kurzem.

Kilkanaście lat temu nauczyciele mieli nieograniczoną władzę. Kiedy uczeń nie podobał się, albo nauczyciel miał zły dzień, bo mu żona awanturę rano zrobiła wstawiał lufy, aż miło. Potrafił połowę klasy usadzić, nie pytając nikogo o zdanie. Egzaminu komisyjnego, jeśli ktoś odważył się pisać na oczy nie widziano, ale wiadomo było, że i tak nikt nie zdał. Tak, nauczyciele mieli władzę.

Teraz czasy się zmieniły. Jedynek nie opłaca się wstawiać, bo za dużo ceregieli z tym , raporty pisać trzeba, ze złych ocen swoich uczniów rozliczać. Nie warto, za ten psi grosz. Teraz władzę mają uczniowie. Są nietykalni. Na sprawdzianach ściągają bezczelnie, na lekcjach smsy piszą, albo nauczyciela nagrywają na komórce z nudów. Kiedy któremuś w ucho się da, bo zasłużył, to rodzice do sądu lecą, bo dziecko dręczone niby było. Czasem, kiedy uczeń ma zły dzień, to i rękę na nauczycielkę podniesie, a niech tylko oddać mu spróbuje. Zaraz sprawa w internecie i mediach nagłośniona. Kiedyś uczeń bał się nauczyciela, szanował go, teraz nauczyciel ucznia się boi. Świat zwariował. Porobili te durne gimnazja i dziwią się, ze młodzież głupieje.

Swego czasu uczeń podstawówki dzieckiem był, a później to już młodzieżą się zwał. A kim są teraz gimnazjaliści? Już nie dziećmi, ale jeszcze nie młodzieżą. Zupełny stan zawieszenia. Do tego wymyślono jakieś egzaminy kończące podstawówkę, tzw. testy kompetencji. Dzieci nawet tej nazwy wymówić nie potrafią, ale test pisać muszą. Dzieciństwo im się odbiera, bo rodzicie, którzy czasu nie mają chcą by dzieci jak najszybciej dorosłe były i samodzielne. Wysyłają małego Pawełka na zajęcia dodatkowe z angielskiego, naukę szybkiego czytania, zajęcia z przyrody, przy okazji kurs niemieckiego i gry na pianinie. A nuż podrośnie szybciej i dorosły będzie. Później idzie mały Pawełek na urodziny do cioci Krysi, która pyta czy lubi grać w piłkę, a on odpowiada, że tak, najlepszy w tym jest, bo tata kupił mu najnowszą wersję gry komputerowej, właśnie w piłkę nożną. Znajomi wołami swoich synów na podwórko wyciągnąć nie mogli, to postanowili zapewnić im trochę inną aktywność, kupili za spore pieniądze symulator. Dzieciaki przed telewizorem skaczą i udają, że grają w tenisa, tańczą i kopią piłkę, której nie ma, tylko na monitorze widać. A gdzie gry w klasy, w berka? Co ze skakaniem przez gumę wyciągniętą bez wiedzy mamy z wszystkich majtek, które w domu były? Czy dzieci wiedzą co to jest grykiel? Albo znają odliczanki, typu „Ene due rabe”? Żal mi naszych maluchów, bo niby tak je kochamy, ale pozbawiamy je tego, co w naszym życiu nazywało się beztroskim dzieciństwem. Niech da Wam to do myślenia na poniedziałkowy poranek. Pozdrawiam Was słonecznie znad kubka kawy

Piotr Wąsowicz
Przejdź do komentarzy
Podziel się:
Oceń:

Komentarze (0)

Dodanie komentarza oznacza akceptację regulaminu. Treści wulgarne, obraźliwe i naruszające regulamin będą usuwane.