Wszystkie miejsca siedzące w sali obrad starostwa były zajęte. Konieczne było nawet doniesienie dodatkowych krzeseł dla gości. Padło wiele pytań o to kiedy zakończą się spory obu panów. Do dyskusji włączył się obecny na sali starosta Wojciech Cymerys otoczony naczelnikami wydziałów odpowiedzialnych za drogi i ochronę środowiska. W spotkaniu nie uczestniczył Leszek Tabor.

Z kolei w części dotyczącej baneru, Antoni Fila starał się przedstawiać swoje rację, na jego zdaniem wykonywane niezgodne ze sztuką budowlaną inwestycje gminne. Tu w ruch poszła seria filmów zrealizowanych przez konkurencyjny portal internetowy (na końcu filmów pojawiało się logo serwisu).

Mieszkańcy korzystali z okazji jedni wylewali swoje żale na starostę, drudzy na Antoniego Filę. Jeden z mieszkańców dopytywał dlaczego nie ma burmistrza Sztumu, który mógłby odnieść się do stawianych przecież publicznie zarzutów.

Dyskusja miejscami była bardzo burzliwa. Niestety część słuchaczy nie chciała pamiętać, że było to spotkanie na temat motywów działań działań Antoniego Fili, a nie każdej innej samorządowej sprawy z osobna. Trudno było się zatem dziwić, że bardzo często dyskusja zbaczała na rozmaite tory np. na kwestie... wycinania topoli.  Niestety całe spotkanie dowiodło tylko tego, że spór przynajmniej wokół baneru, nadal będzie trwał. Jednak, co cieszy widać już pewną wolę rozwiązania, przynajmniej kwestii odwodnienia na ul. Kochanowskiego.