W dniu 20.10.2012 roku odbył się spacer po Nowym Stawie - z przewodnikiem. Na wydarzenie zapraszali organizatorzy: Stowarzyszenie Miłośników Nowego Stawu oraz Kochamy Żuławy. Pogoda w dniu spaceru dopisała wyśmienicie. Słoneczny dzień, lekko zamglony, wyciągnął z domów pewnie i największych leniwców pospolitych. Jednakże w Nowym Stawie zebrali się ludzie nad aktywni;) : pasjonaci, miłośnicy, artyści, mieszkańcy i przyjezdni, dorośli i dzieci – wszyscy chcieli poznać po raz pierwszy lub poznać na nowo urokliwy Nowy Staw. W zwiedzaniu wzięło udział około 70 osób! Przyjechali oni przede wszystkim z Żuław (mieszkańcy Nowego Stawu, Malborka, Nowego Dworu Gdańskiego oraz niektórych żuławskich wsi). Byli również goście z Trójmiasta oraz jego okolic, a także z Elbląga. Przedział wiekowy był ogromny - od najmłodszych szkrabów do osób co już niejedno w życiu widziały. Pozytywnie zaskoczeni taką frekwencją oraz tak przemiłymi uczestnikami, rozpoczęliśmy zwiedzanie.

Przewodniczką była Pani Maria Schmidt, mieszkanka Nowego Stawu, członkini Stowarzyszenia Miłośników Nowego Stawu i przewodniczka po Muzeum Zamkowym w Malborku oraz po Żuławach. Zwiedzanie rozpoczęliśmy w sercu miasta - pod fontanną, gdzie usłyszeliśmy humorystyczny wiersz o Nowym Stawie. Przespacerowaliśmy się ulicami: Wita Stwosza, Gdańską, Mickiewicza. Podziwialiśmy takie obiekty jak (między innymi): nowostawskie rynki, stare kamienice, dom podcieniowy, Słodownię, Ołówek oraz Kolegiatę (dwa ostatnie zwiedziliśmy także wewnątrz, w przypadku Ołówka weszliśmy także na wieżę i zeszliśmy do piwnic). O zabytkach Nowego Stawu rozpisywać się nie będę, gdyż można o nich poczytać we wcześniejszym artykule „Nowy Staw - żuławski, sędziwy, czarujący” -> plaziki.com/artykuly/6.php

Warto skupić się na atmosferze panującej podczas spaceru. Tego dnia nie tylko pogoda nam dopisywała (była jak zamówiona:)). Uczestnicy, z uśmiechami na twarzach, spacerowali uliczkami Nowego Stawu, podziwiali piękno tego małego miasteczka. Czasem do grupy podchodzili miejscowi - uzupełniając historię miasta o swoje opowieści. Do miłośników zajrzał nawet Burmistrz Nowego Stawu, Pan Jerzy Szałach.

Spacer po Nowym Stawie był oczywiście bardzo sympatyczny - jednak jeszcze bardziej zintegrowaliśmy się potem. Na zakończenie spaceru Stowarzyszenie Miłośników Nowego Stawu przygotowało niespodziankę. Kilka dni wcześniej stowarzyszenie otrzymało pomieszczenie na własne biuro i w związku z czym spacer był idealną okazją do uroczystego przecięcia wstęgi. Prezesi stowarzyszenia poczynili honory i pięknie przygotowaną wstęgę przecięli profesjonalnie ;). Nie obyło się bez szampana - wszak trzeba było oblać tak ważne dla stowarzyszenia wydarzenie! Jeszcze podziękowano uczestnikom za udział, wręczono im upominkowe torby. Podziękowano także Pani przewodnik oraz mnie ;) - jakże to było miłe! Organizatorzy poinformowali o zakończeniu spaceru, a wszyscy zebrani przeszli nad rzekę Świętą - na grilla. Tam już czekały na nas upieczone kiełbaski. Było pysznie! Ponadto uczestnicy mieli okazję popływać kajakiem. Bliskość rzeki Świętej w tak jesiennych barwach, spokój, cisza oraz promienie słoneczne jakby sugerujące nadchodzące lato - było sielsko!

Szkoda tylko, że nie wszyscy uczestnicy spaceru wpadli na grilla. Ale spacer był dość długi (najwięcej czasu zajęło zwiedzanie Ołówka) i zapewne niektórzy byli już zmęczeni, lub mieli inne plany. Cieszą jednak pozytywne opinie docierające zewsząd:). Wierzę, że Stowarzyszenie Miłośników Nowego Stawu oraz Kochamy Żuławy zorganizują razem jeszcze wiele wycieczek. Nie może być inaczej. „To da się zrobić” - tak wywróżyła mi nakrętka Tymbarka, którego otworzyłam na grillu.

Marta Antonina Łobocka
Kochamy Żuławy
www.plaziki.com