Początek spotkania można określić jako wymarzony. Nie będzie kłamstwem stwierdzenie, że to pierwsze 10 minut ustawiło resztę spotkania. Szybkie prowadzenie 8:1 sprawiło gościom z Legnicy sporo nerwów, a gospodarzom minimalne rozluźnienie. Druga drużyna grupy B nie zamierzała jednak się poddać i zaczęła atakować zacieklej. Znakomicie jednak w bramce Pomezanii spisywał się Radosław Kądziela, którego nazwisko niejednokrotnie było skandowane na trybunach hali Gimnazjum nr 3 w Malborku.

Mimo, że przewaga Polskiego Cukru zaczęła powoli topnieć, udało się zakończyć pierwszą połowę wysokim prowadzeniem 16:10, dzięki ostatnim rzutom Michała Potocznego (6 bramek w meczu).

Druga połowa zapowiadała się na zdecydowanie bardziej wyrównaną. Pierwsza bramka należała do gości i zdawało się, że weszli w drugą część spotkania o niebo lepiej aniżeli w tę pierwszą. Kolejne minuty tylko potwierdzały tą tezę, gdyż każda bramka Pomezanii równała się takiej samej odpowiedzi Miedzi. Najwięcej bramek w meczu rzucił zawodnik gości, Robert Szuszkiewicz, któremu udało się pokonać Radosława Kądzielę, aż 8 razy. Najskuteczniejsi w zespole Pomezanii byli natomiast Michał Potoczny (6 bramek), Łukasz Cieślak (6), Kamil Dukszto (5) i Mateusz Wiak (5). 

Końcówka spotkała była dosyć nerwowa, ale nie ważyły się losy porażki lub zwycięstwa, a różnicy bramek. Pomezanii zależało na jak najkorzystniejszym rezultacie, aby za tydzień w Legnicy być w lepszej sytuacji. W ostatnich sekundach bramkę na 28:24 zdobyli goście, ale na dwie sekundy przed końcem spotkania gola na wagę pięciobramkowej przewagi zdobył Mateusz Hanis (3 bramki). 

Polski Cukier Pomezania Malbork - Siódemka Miedź Legnica 29:24 (16:10)