Przygoda Dominika z karate rozpoczęła się dziewięć lat temu podczas zajęć organizowanych przez tczewski klub w Nowym Stawie. Na początku na zajęcia przychodziło kilkadziesiąt osób, najwytrwalszym okazał się Dominik, ale treningi zostały zlikwidowane. Przez krótki czas próbował trenować odmianę kyokushin karate w Malborku, ale ten styl mu nie odpowiadał. Rodzice postanowili więc dowozić syna na zajęcia do Sportowego Klubu Karate Senshi Tczew, które odbywają się w miejscowości Kolnik.
- „Treningi odbywają się pięć razy w tygodniu. Trwają nawet do dwóch godzin. Wyjeżdżamy więc z Nowego Stawu o godzinie 17.15 i wracamy do domu o godzinie 20.30” - opowiada Tomasz Świtalski, tata Dominika. - „Gdy dziewięć lat temu posłaliśmy syna na karate, była to taka chęć spróbowania czegoś innego niż bieganie za piłką, co robi większość dzieci. Dzisiaj to już wielka pasja naszego syna, bez której nie wyobraża sobie życia. Robimy wszystko, co możemy, by wspierać go w realizacji jego sportowych marzeń”.
Dominik uczy się obecnie w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 4 w Malborku, w klasie o kierunku policyjnym. Po otrzymaniu powołania do kadry Polski kadetów chce realizować kolejne cele sportowe. Najbliższe to zdobycie mistrzostwa Polski juniorów 16-17 lat oraz zdobycie kwalifikacji na mistrzostwa Europy.
- „Dominik ma już na koncie wicemistrzostwo Polski juniorów młodszych w kumite, czyli w walce w kategorii do 57 kilogramów. Wywalczył je w ubiegłym roku na zawodach w Środzie Wielkopolskiej” - mówi Tomasz Świtalski. - „Sukcesów ma już wiele. Startował w imprezach krajowych oraz zagranicznych. Wrócił właśnie z Austrii, gdzie zdobywał punkty niezbędne do uzyskania kwalifikacji na mistrzostwa Europy”.
Regularne wyjazdy na treningi i na zawody są sporym obciążeniem dla rodziców młodego sportowca, który może się już pochwalić brązowym pasem. Sam dojazd na zajęcia klubowe to koszt 1000 zł miesięcznie, dwa razy w roku trzeba zakupić nowe kimono, które kosztuje 600 zł. Do tego ochraniacze, co wiąże się z dwukrotnym wydatkiem w roku po 500 zł. Wyjazd na zawody to kolejne wydatki.
- „Widzimy, ile karate znaczy dla naszego syna, więc wspieramy go w osiąganiu kolejnych sukcesów. Będziemy starali się znaleźć sponsora, który umożliwi Dominikowi realizację kolejnych celów sportowych. Kto wie, może za kilka lat doczekamy się olimpijczyka” - mówi Tomasz Świtalski.
Z sukcesów młodego karateki zadowolony jest też burmistrz Nowego Stawu Jerzy Szałach, który zamierza nagrodzić Dominika za jego sportowe osiągnięcia.
- „Dominik jest młodym mieszkańcem Nowego Stawu, którego cechuje konsekwencja, talent i determinacja w dążeniu do poprawiania swoich wyników sportowych. Jest dobrym przykładem dla swoich rówieśników w czasach, gdy sport i aktywne spędzanie czasu są wypierane przez komputery i smartfony” - mówi Jerzy Szałach, burmistrz Nowego Stawu. - „Gratuluję też rodzicom ich postawy i wspierania dziecka w jego pasji. Będziemy śledzić poczynania naszego mieszkańca i trzymamy kciuki za realizację wszystkich sportowych planów Dominika”.
Informacja prasowa Urzędu Miejskiego w Nowym Stawie
No Gmina Nowy SstStaw powinna sie zglosic jako pierwsza instytucja jako sponsor bo jak na razie nie mieli takiej osoby która by tak slawiła Nowy Staw nie co roku zenka promują mają swoją osobe ktora ją promuje nie tylko w polsce