Wielu burmistrzów i wójtów od lat pełni swoje zaszczytne funkcje. Jedni od lat pracują na rzecz samorządów i ludzi inni nabijają swoje prywatne portfele bez wielkiego wysiłku. Dla jednych urząd to chęć robienia czego dla wspólnoty społeczeństwa, dla innych to po prostu cudowna posada z wygodnym fotelem, z którym nie wyobrażają sobie rozstania. Burmistrzowie mają większy problem, bo więcej wyborców ocenia ich prace i patrzy, im na ręce. Wójtowie niestety już tak dużej kontroli nad sobą nie maja i często wychodzi słynne powiedzenie „Hulaj dusza piekła nie ma”

Wielu wójtów od tak dawna siedzi na swoich stołkach, że chyba zapomnieli, po co tak w ogóle zostali wybrani. A ciężko niestety zmobilizować wyborców do zmiany, jeżeli w świadomości ludzi jest przekonanie, że i tak pół wioski to jego rodzina, więc nie ma szans na zmiany. I tu właśnie tkwi problem. Na zmianę włodarza, który już dawno zapomniał o ludziach, którym miał służyć, a nie odwrotnie zawsze jest szansa, tylko aby tak się stało musi zaistnieć pewien proces, który to umożliwi. W naszym kraju istnieje takie pojęcie, które zawsze jest przypominane przy wszystkich wyborach. Oczywiście mówimy o magicznej FREKWENCJI. To dzięki niej jest możliwe rozbetonowanie w naszym kochanym urzędzie.

Niech państwo zwrócą uwagę jak włodarzę się zachowują po wyborach np. w środku kadencji. Widać, że w większości są to ludzie pewni siebie nie mający dużo czasu, w szczególności dla wyborców. Ludzie pełni pasji i zaangażowania ale niekoniecznie w to, co trzeba.

Jednak jest taki czas, kiedy ta sytuacja się zmienia diametralnie. To oczywiście okres przed wyborami. Wtedy to dowiadujemy się, jak bardzo jesteśmy ważni, jak ważne jest to co mamy do powiedzenia, jak ważny jest nasz jeden głos. Oczywiście głos mądrze oddany. W tym czasie Kandydaci są wstanie obiecać nam wszystko. Nowe miejsca pracy, nowe inwestycje, ogólnie to wszystko będzie nowe. Jak, by tak wsłuchać się w to, co niektórzy z tych Panów opowiadają to raj u Pana Boga to chyba jakiś żart. Niestety, nic nie trwa wiecznie i po wyborach wracamy do naszej szarej rzeczywistości. I znów słyszmy, a że to kryzys, a to inne problemy. Ogólnie chęci są, ale możliwości brak. Ale oczywiście to nie jest wina urzędu...

Nasi drodzy widzowie 16 listopada to czas dla nas. Ten dzień jest naprawdę ważny. To właśnie teraz możemy wybrać czy chcemy dalej w urzędzie chama i buca, czy może jednak czas coś zmienić. A może ten, który jest teraz daję rade i jeszcze damy mu szansę. Ale, jeżeli jest, inaczej to nie ma co się zastanawiać. 16 listopada bierzemy dowód pod pachę i idziemy podziękować albo za dobrą prace albo Panu, który już wystarczająca się nachapał i powinien odejść na emeryturę.

Wkrótce na naszej stronie będziecie Państwo mogli poznać kandydatów na wójtów w swoim regionie

Foto: GREEN GRASS